Trochę o prądzie, Burmistrzu i innych przypadkach
Obiecałem w komentarzach, napisać o fotowoltaice i obietnicy dotrzymuję.
Zaczeło się kilka lat temu od pomysłu domu sawowystarczalnego, który bedzie się opiekował sobą i Nami, przeglądałem systemy kompleksowe i pojedyńcze propozycje, ale rynek polski był ubogi w tego typu rozwiązania, a jeśli coś było, to poza naszym zasięgiem finansowym.
Podstawowym problemem było czym zasilać dom, bo jasne jest że, PGE potrafi puścić z torbami najlepszy pomysł :D W naszym wypadku agregat wodny nie wchodził w grę (najbliżasz rzeka 30 km), wiatr wieje od przypadku do przypadku, a ogniwa fotowoltaiczne były koszmarnie drogie. W prawdzie widziałem kilka instalacji "skleconych" z komponetów sprowadzonych z chin, ale takie rozwiązanie szczerze odradzam, bo widziałem rozliczenie roczne z takiej instalacji z energetyką. Kolega w rozliczeniu rocznym dopłacił 4000 zł.
Nagle energia ze źródeł odnawialnych stała się modna i kiedy miasto zaproponowało projekt instalacji fotowoltaicznych z programy Prosument, to po żmudnych obliczeniach wyszło nam, że przy instalacji 5KW jesteśmy w stanie zasilić pompę ciepła, rekuperator i urządzenia codzienne z lekką nadwyżką na plus. Przy dofinansowaniu i atrakcyjnym kredycie, powinniśmy wyjść na zero, za jakieś 10-12 lat. Jest to jedyne rozsądne rozwiązanie, nie polecam eksperymentów z indywidualnymi rozwiązaniami, bo koszty nie zwracają się nigdy.
Poniżej wynik pracy mojej instalacji za okres od sierpnia 2016 do dziś. O szczegóły pytajcie indywidualnie.